Ten film jest niestety nieporozumieniem. Nie ukrywam, że czekałem na najnowszy występ Sydney, i co miała do zagrania - zagrała. Ale słaby scenariusz nie obroni się nigdy. Do tego, po seansie Omen, początek miałem nieodparte wrażenie, że dwóch scenarzystów siedziało w ławce "daj odpisać zadanie". Te filmy to niemalże kropka w kropkę to samo. Niepokalana to po prostu film bez sensu. Nie głupi, nie słaby. Bez sensu. Bardzo szkoda, gdyż oczekiwania miałem dość wysokie. Ale nie wyszło,